- Kategorie bloga:
- Dolina Baryczy.0
- wlkp.0
- WrocLove.0
- z sakwami.4
- ŻD-WRO // WRO-ŻD.0
Rzeczpospolita Ptasia
Sobota, 3 maja 2014 | dodano:05.05.2014 Kategoria z sakwami
- DST: 81.04km
- Teren: 33.00km
- Czas: 05:37
- VAVG 14.43km/h
- VMAX 27.38km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po śniadaniu i kafie zwiedzanie i zachwyty.
Najpierw zahaczyliśmy o park z rzeźbami wynalazków cywilizacji (m.in. roweru) oraz różnych innych (np. strachów dróg polskich). A następnie prosto do Parku Narodowego "Ujście Warty" zachwycać się fauną i florą.
Pogoda nam dopisała, mimo chłodnego i mocnego wiatru. Było bardzo słonecznie, co dodało uroku widokom.
Zrobiliśmy pętlę: z Witnicy na południe czarnym szlakiem, później w prawo w "Żółtą Drogę", z której po lekkim zbłądzeniu skręciliśmy na Północny Wał Warty i nim dojechaliśmy do Kostrzyna. Tam przejechaliśmy na południową stronę Warty i drogą krajową 22 jechaliśmy aż do Słońska. Wiało nudą. Na szczęście ruch samochodów nie był zbyt duży.
W Słońsku obraliśmy żółty "szlak derkacza" (a wg naszej mapy po prostu Wał Wschodni), którym dojechaliśmy do końca Parku Narodowego. Następnie wałem za Boguszyniec, gdzie przejechaliśmy przez most i wróciliśmy na płn stronę Warty. Ze Świerkocina przez Pyrzany na chatę.
Na koniec rozbolało mnie kolano.
Spostrzeżenie: Brooks w terenie nagle zmienia się w siodło z kamienia. Poobijana jakaś jeste.
Widzieliśmy dużo ptaszorów a "Ujście Warty" jest bardzo urokliwe i na pewno tu wrócimy. Jak zauważył Bart - w jednym miejscu można spędzić cały dzień siedząc i obserwując. A do tego, jak się ma fajny sprzęt to już całkiem nie trzeba niczego więcej. (A wcześniej mówił: co tam można robić przez 3 dni?! :p)
Po płd stronie Warty zdecydowanie większy ruch człowieczy. Denerwowali nas ludzie w samochodach, co se safari urządzili - i to w parku narodowym - kto to widział!
Na jednej z wież widokowych zauważyliśmy uwite gniazdo i złożone w nim jaja. Szybciutko się usunęliśmy.
Majówka udana! :)
Najpierw zahaczyliśmy o park z rzeźbami wynalazków cywilizacji (m.in. roweru) oraz różnych innych (np. strachów dróg polskich). A następnie prosto do Parku Narodowego "Ujście Warty" zachwycać się fauną i florą.
Pogoda nam dopisała, mimo chłodnego i mocnego wiatru. Było bardzo słonecznie, co dodało uroku widokom.
Zrobiliśmy pętlę: z Witnicy na południe czarnym szlakiem, później w prawo w "Żółtą Drogę", z której po lekkim zbłądzeniu skręciliśmy na Północny Wał Warty i nim dojechaliśmy do Kostrzyna. Tam przejechaliśmy na południową stronę Warty i drogą krajową 22 jechaliśmy aż do Słońska. Wiało nudą. Na szczęście ruch samochodów nie był zbyt duży.
W Słońsku obraliśmy żółty "szlak derkacza" (a wg naszej mapy po prostu Wał Wschodni), którym dojechaliśmy do końca Parku Narodowego. Następnie wałem za Boguszyniec, gdzie przejechaliśmy przez most i wróciliśmy na płn stronę Warty. Ze Świerkocina przez Pyrzany na chatę.
Na koniec rozbolało mnie kolano.
Spostrzeżenie: Brooks w terenie nagle zmienia się w siodło z kamienia. Poobijana jakaś jeste.
Widzieliśmy dużo ptaszorów a "Ujście Warty" jest bardzo urokliwe i na pewno tu wrócimy. Jak zauważył Bart - w jednym miejscu można spędzić cały dzień siedząc i obserwując. A do tego, jak się ma fajny sprzęt to już całkiem nie trzeba niczego więcej. (A wcześniej mówił: co tam można robić przez 3 dni?! :p)
Po płd stronie Warty zdecydowanie większy ruch człowieczy. Denerwowali nas ludzie w samochodach, co se safari urządzili - i to w parku narodowym - kto to widział!
Na jednej z wież widokowych zauważyliśmy uwite gniazdo i złożone w nim jaja. Szybciutko się usunęliśmy.
Majówka udana! :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!